Verdades Ocultas Odcinek 252
Amelia się rozkleja, że nie wie, co robi w Chile i że nikt jej nie kocha. Tomas zapewnia, że kilka osób ją kocha. Maria Luisa wypytuje Nicolasa, czemu przywiózł Tomasa, i dziwi się, że Tomas z Amelią są zamknięci w pokoju. Rafael mówi Gabrieli i Leonardowi o planach podróży z Rocio. Zaczną poszukiwania Agustiny w Turcji u jej przyjaciółki Aysel. Maite świętuje urodziny z Rocio, Roxaną, Gonzalem i Javierą. Zjawia się Franco i mówi, że Tomas z Nicolasem pojechali do Amelii, a Maria Luisa została w domu. Mario psuje Roxanie świętowanie, domaga się, by wracała zająć się siostrzyczką. Roxana prosi Rocio, by pogadała z ojcem. Mario mówi Rocio, że nie radzi sobie z córeczką i ze sklepem odkąd odeszła Nadia. Nie przyznaje się, że Nadia jest w ciąży z innym, tylko zarzuca sobie, że nie sprostał oczekiwaniom Nadii w sypialni. Rocio wybiera się na uczelnię. Leonardo ją nachodzi i radzi, by nie ufała Gabrieli, bo chce ich odsunąć od Agustiny. Rocio jest zaskoczona, że Ricardo był w Szwajcarii w tym samym czasie co Agustina. Leonardo wyjaśnia, że poznali się w domku na wsi. Marisol widzi ich z daleka i dziwi się, że jej Lucas gada z Rocio i że razem odjeżdżają. Marisol zwierza się Claudii, obie podejrzewają, że Rocio i Lucas są kochankami. Marisol nie zamierza gadać z Lucasem. Eduardo i Franco odbierają wyniki badań DNA. Franco sugeruje, że jeśli okaże się, że są rodzeństwem, to Eduardo musi wyjechać. Eduardo wpada w rozpacz gdy okazuje się, że są rodzeństwem. Chce pogadać z Maite, ale Maria Luisa radzi, by najpierw ochłonął. Mario przynosi Maite słodycze w prezencie. Nadia też pamięta o jej urodzinach. Maite martwi się, że Eduardo milczy, ale podejrzewa, że pewnie przygotowuje urodzinową niespodziankę. Rocio spotyka Rafaela, który mówi, że muszą skupić się na poszukiwaniach Agustiny w Turcji. Rocio przypomina sobie, jak Leonardo ostrzegał, że z jakiegos powodu mama nie chce, by szukali Agustiny w Szwajcarii. Roxana oświadcza Mariowi, że nie zamierza robić za nianię swojej siostrzyczki, ani pomagać w sklepie, bo ma swoje życie.