Esa no soy yo Odcinek 114


Alfredo ironizuje ze widac ze Judith i Julio są tylko przyjaciołmi. Stwierdza ze pewnie zawsze kochala Julia, zawiadamia ich ze Gilde przewożą do psychiatryka. Judith zapewnia Alfreda ze nic ją nie łączy z Julio, że go kocha ale nie moga być razem. Alfredo przyznaje ze ją kocha i nie rozumie jak mogła całowac sie z Julio. Jeśli Judith nie ufa Alfredowi to trudno będzie im zbudowac związek. Brian chce wiedziec czemu babcia nie sołacała hipoteki skoro chcą im zabrac dom. Hortensja mówi ze zadłużyla sie na warsztat Briana i na swój bar kanapkowy ale interes kiepsko szedł. Wszyscy zobowiązują sie pomóc babci wyjść z długów. Celina prosi ojca by pogadal w tej sprawie z prawnikami. Sugeruje tez ojcu ze Claudio go potrzebuje. Policja chce zabrac Gilde do psychiatryka, Claudio mowi ze tam sie nią zaopiekują. Gilda jest zawiedziona ze Claudio nie walczył o nią i jej nie pomógł. Socorro sie wyprowadza, Ramon jest zły i mowi ze serce czasem męczy się czekaniem na kogoś. Socorro uswiadamia Ramonowi ze każdy martwi sie o swoje dzieci. Ramon mięknie i radzi by spędziła z synem tyle czasu ile zechce. Judith mowi Erice ze Alfredo ją nakryl jak Julio ją pocałował. Judith jest przybita, a Erika stwierdza ze Alfredo kocha Judith. Dziewczyna opowiada Judith ze Manuel dostal oferte pracy w innym miescie. Chce by Judith namowila Alfreda by przyjął rezygnację Manuela. Erika nie chce wyjezdzac do innego miasta ale nie wie co robić. Alfredo tlumaczy Claudiowi ze dobrze zrobi Gildzie pobyt w psychiatryku, ale chłopak nei jest przekonany. Brian jest zszokowany gdy babcia Hortensja mowi mu jak wielki dług ma do spłacenia. Zobowiazuje sie jednak pomóc babci w zebraniu funduszy. Celina rozmawia z dzieckiem ktorego oczekuje. Oboje z Alfredo cieszą sie ze Socorro do nich wróciła. Socorro jeszcze mocniej uważa ich za swoją rodzinę. Przytula sie do Alfreda i kilka razy nazywa go swoim synem.
Dodaj komentarz